Na początku tylko udawałem tą całą 'chęć zaprzyjaźnia się' , ale po chwili rozmowy okazało się , że ten laluś jest całkiem okej. Zobaczyłem , że Weronika usnęła. Czemu się dziwić? Zmęczona dniem, wszystkimi wydarzeniami..Ona tak słodko śpi..
-Dobra ja już muszę iść do domu.- Powiedział mój nowy 'kolega'- Wiesz.. Praca. Powiedziawszy to pożegnał się ze mną i z Weroniką. Teraz pewnie głowicie się jak mógł się z nią pożegnać skoro spała? Nie, nie obudził jej. Ja bym na to nie pozwolił. Po prostu ucałował jej policzek. Mam do niej zaufanie choć mniejsze niż wcześniej. Oni tak zawsze się żegnają , prawda?
Nim się spostrzegłem byłem już sam na sam z Weroniką. Postanowiłem , więc przenieść ją do sypialni na górze. Nie żeby się z nią 'pobawić' tylko , żeby wygodnie spała. Po tej dość trudnej czynności poszedłem wziąć prysznic. Umyłem się i przebrałem w moją standardową piżamę , czyli duża koszulka, bokserki i szorty. Poszedłem spać W INNYM ŁÓŻKU NIŻ WERONIKA. Nie myślcie sobie.
Następnego dnia o dziwo obudziłem się po Weronice. Obudziłem się o 9.40. Nie miałem co robić w wyznaczonym dla mnie przeze mnie pokoju , więc zeszłem na dół.
-Dzień dobry Kamil.- Powiedziała Weronika , która po tych słowach zeszła z kanapy, przerywając swoją dotychczasową czynność jaką było picie kawy i pocałowała mnie delikatnie w usta. Ja mimowolnie się uśmiechnąłem.
-Cześć Werka.- Powiedziałem i zamknąłem ją w swoim uścisku.
Jeszcze było trochę tych 'porannych czułości'. Następną czynnością jaką wykonałem było zrobienie sobie tostów. Z tego co widziałem Weronika już jadła (wow) , więc postanowiłem nie robić jej już nic.
~*~
Postanowiliśmy z Werką ,że przejdziemy się na spacer do pobliskiego parku. Amsterdam nie zachwycał dzisiejszą pogodą ,więc musieliśmy się ciepło ubrać. Weroniczka jak zresztą zawsze ślicznie się ubrała :
Ja tam ubrałem to co zawsze ,czyli jakieś spodnie, sweter i moje stare już air max'y.
Wyszliśmy już z domu i szliśmy w stronę parku (rozpędzeni w stronę parku! :D)
-A tak właściwie to czemu się wyprowadziłaś? Źle Ci był w Polsce? Przecież jesteś bogata i Cię na wszystko stać..- Powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-No właśnie.. Na nic nie muszę zbierać ,bo 'Ale córciu! My Ci damy!'. A ja tak nie chcę! Chcę mieć tak jak inni. Pozbierać parę miesięcy na m\buty, kurtkę czy cokolwiek innego. Po prostu chociaż razy w życiu chcę coś SWOJEGO.- Powiedziała machając przy tym rękoma jak wróżbita Maciej.
-No dobrze ,ale po co od razu się wyprowadzać? A szczególnie do innego kraju..- To ostatnie wypowiedziałem ledwo słyszalnie.
-Oj Kamil nie marudź tyle... Wiesz ,że od zawsze ciągnęło mnie do Holandii..- Powiedziała po czym uśmiechnęła się do mnie chyba najpiękniej jak tylko mogła.
Zawsze dwie rzeczy w niej mnie zwalały z nóg. Co dziwne nie cycki ,ani tyłek ,tylko uśmiech i oczy. Te dwie rzeczy miała naprawdę piękne.
Zanim się zorientowałem byliśmy już w parku. Chodziliśmy tak przez cały park bez celu ,aż w końcu zobaczyliśmy coś dziwnego..
*Perspektywa Weroniki*
-Ej!-szturchnęłam Kamila.- Czy to nie Adam z Dominiką?!- Zapytałam BARDZO zdziwiona.
-To chyba oni! Ale... Co twój bart robi tu... A szczególnie z twoją najlepszą koleżanką..?- Zapytał również zdziwiony Kamil.
-Ja nie wytrzymam! Idę tam!- Zrobiłam już nawet pierwszy krok ,gdy poczułam jak Kamil trzyma mnie za ramie.
-Oszalałaś?! Przecież Ci się nie przyznają ,że są ze sobą!- Krzyknął nie uważając na słowa.
-Co ty powiedziałeś?- Zapytałam wytrzeszczając oczy ze zdziwienia.
-Znaczy ,że tu przylecieli bez poinformowania Ciebie.- Poprawił się szybko.
-Nie no..! Idę tam czy tego chcesz czy nie!- Krzyknęłam na niego.
Próbował mnie powstrzymywać ,lecz na marne.
-Co to ma kurwa być?!- Powiedziałam cała zdenerwowana.
Zastałam ich w dziwnej JAK NA NICH pozycji.. Ona siedziała (raczej klęczała) na kolanach mojego brata i była do niego zwrócona twarzą. Gdy tylko usłyszeli mój głos to od razy się podnieśli. To znaczy ta menda Dominika z niego zeszła ,a on wstał z ławki.
-Ale to nie tak..!- Próbował się bronić Adam ,lecz na próżno.
-Daj spokój.. Już chyba każdy o nas wie..- Wtrąciła się Dominika.
-No najwidoczniej nie każdy!- Wydarłam się na nią
Czy oni są tak bardzo głupi czy po prostu nie wiedzą ,że żyję, istnieję..
-Ile TO już trwa?- Zwróciłam się z tym pytaniem do mojego brata.
-Dziś jest 11 miesięcy..-Powiedział i zaczął oglądać buty.
-Dobra nie psuję wam rocznicy.- Powiedziałam odchodząc od nich.-Ale wy mi nie psujcie dnia...-Powiedziałam sobie pod nosem.
Podeszłam do Kamila ,który wolał chyba nie patrzeć na to wszystko.
-I co?- powiedział.
-Sam powinieneś wiedzieć..-Powiedziałam zdenerwowana.
-Ale co?- spytał zdezorientowany Kamil.
- Eh..Czemu mi nie powiedziałeś , że są razem?- zapytałam z wyrzutem.
-Adam zapewniał mnie , że powie Ci w odpowiednim momencie. Ja chciałem Ci powiedzieć na początku tego 'związku'- W miejscu związku 'namalował' cudzysłów w powietrzu.
Ale zaraz! Jak to 'związku'? Czy oni się nie kochają? Czy w tym związku chodzi o coś innego?
-Czemu 'narysowałeś' cudzysłów? To związek dla szpanu? Czy dla czegoś innego?- Spojrzałam na niego z przenikliwym wzrokiem. Wiedziałam , że się złamie i się nie pomyliłam..
-Bo wiesz..-Zaczął.
-----------------------------------------------------------------
Czeeeeeeeeść! :* Przepraszam , że tak długo nie było rozdziału , ale mam straszny zapierdol w szkole.
Rozdział powstał o 4 rano (do momentu , gdy Kamil mówi , że nie będzie robić nic Werce do jedzenia)
Trochę o 16 (do momentu sam powinieneś wiedzieć) i reszta teraz , czyli do 22.09 :)
Mam nadzieję , że się podobało.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!
-Sam powinieneś wiedzieć..-Powiedziałam zdenerwowana.
-Ale co?- spytał zdezorientowany Kamil.
- Eh..Czemu mi nie powiedziałeś , że są razem?- zapytałam z wyrzutem.
-Adam zapewniał mnie , że powie Ci w odpowiednim momencie. Ja chciałem Ci powiedzieć na początku tego 'związku'- W miejscu związku 'namalował' cudzysłów w powietrzu.
Ale zaraz! Jak to 'związku'? Czy oni się nie kochają? Czy w tym związku chodzi o coś innego?
-Czemu 'narysowałeś' cudzysłów? To związek dla szpanu? Czy dla czegoś innego?- Spojrzałam na niego z przenikliwym wzrokiem. Wiedziałam , że się złamie i się nie pomyliłam..
-Bo wiesz..-Zaczął.
-----------------------------------------------------------------
Czeeeeeeeeść! :* Przepraszam , że tak długo nie było rozdziału , ale mam straszny zapierdol w szkole.
Rozdział powstał o 4 rano (do momentu , gdy Kamil mówi , że nie będzie robić nic Werce do jedzenia)
Trochę o 16 (do momentu sam powinieneś wiedzieć) i reszta teraz , czyli do 22.09 :)
Mam nadzieję , że się podobało.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!
Nie chcę się czepiać, bo bardzo podobają mi się twoje opowiadania. Tylko zauważyłam kilka błędów, a mianowicie nie ''zeszłem" tylko "zszedłem" i kilka powtórzeń, ale rozumiem, że możesz być zmęczona, w końcu piszesz w tym roku szkolnym test kompetencji, mam podobnie, tylko ja piszę egzamin gimnazjalny.
OdpowiedzUsuńNie no spoko :) Wiedziałam , że coś jest źle ,ale zapomniałam co :D A jeszcze jak się robi rozdział o 4 rano to kolorowo nie jest..
OdpowiedzUsuń